Otwarcie Upside Art Weend |
Po
panelu II, zatytułowanym Wielokulturowość? Jaka tożsamość
regionu? Który odbył się w ramach Kongresu Kultury Pomorza Zachodniego padło wiele ciekawych spostrzeżeń odnośnie budowania
tożsamości miast na pograniczu. Zaproszeni goście: prof. Kinga
Hartmann-Wóycicka, dr Marta Grzechnik, dr Paweł Migdalski, wspólnie
doszli do ciekawej, choć niezbyt odkrywczej konkluzji. Zgodzili się,
że w przyszłość należy spoglądać z pozytywnym nastawieniem.
Ale aby osiągnąć dobre wyniki we współpracy pogranicza i
budowaniu tożsamości miast, powinno się sięgnąć do historii i
odnieść ją do teraźniejszości. Natomiast na znajomości korzeni,
rdzenności naszego pochodzenia powinniśmy budować silne relacje na
pograniczach w przyszłości. Podczas dyskusji skupiliśmy się
nastrojach panujących w miastach takich jak: Gerlitz-Zgorzelec,
Frankfurt-Słubice. Dyskusję otworzyło pytania moderatora panelu –
Bohdana Twardochleba: czy jest możliwość przesunięcia paradygmatu
patriotyzmu narodowego na lokalny? Jak budować tożsamość na
pograniczach bez znajomości swoich korzeni? Ostatecznie konkluzja
połączyła pytania odpowiedzią, o tym iż mamy wiele ojczyzn –
ideologiczną, narodową i wiele prywatnych i lokalnych. Co pozwala
na budowanie patriotyzmu w wielu kierunkach – od miasta, przez
dzielnicę, powiat, region po kraj. Jednak obserwując nastroje
mieszkańców Szczecina – rozbudowującą się infrastrukturę miasta, rodzącą
się sztukę współczesną oraz nowe rodzaje rozrywki, mam pewną
wątpliwość, czy poszukiwanie tożsamości, jako ideologicznego
powrotu do korzeni, aby ustalić swoje pochodzenie, jest w ogóle
aktualne. Czy Szczecin potrzebuje tożsamości?